Strony

Thursday, June 26, 2014

Not kawaii enough

Moje włosy mają dzisiaj zły dzień, więc uznałam, że dobrym pomysłem jest nałożenie do zdjęć wiga.


Aż trudno uwierzyć, że już praktycznie mam wakacje, jutro jedynie pójdę po świadectwo i pierwszy rok gimnazjum będzie za mną. Mimo, że nareszcie mam czas wolny to nie do końca mogę się z tego w pełni cieszyć, ostatnio jestem czasem smutna przez pewną rzecz, którą prawdopodobnie nie powinnam się póki co przejmować, mam problemy z dostępem do internetu, a pogoda jest wręcz okropna, więc wyjście z domu też jest niezbyt kuszącym pomysłem. Hmm, te wakacje, nie zaczęły się zbyt pomyślnie...

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić kolejną bluzkę, którą niedawno dostałam od Blackfive. Tym razem jest to urocza koszulka z kotkami. Mam wielką słabość do tego typu rzeczy, więc od razu wiedziałam, że będzie ona moja, hahaha...
Bluzka jest idealna na lato - jest cienka, przewiewna i do tego jaka słodka!


shirt - blackfive
shorts - ?
wig - ebay




Bye cuties!





Tuesday, June 17, 2014

Down on the West Coast...

#Lana Del Rey - West Coast
Hej. Oceny są już praktycznie wystawione, więc robię się już powoli spokojniejsza. Niestety średniej 5.0 nie udało mi się uzyskać, ale czerwony pasek mam raczej pewny. Cieszę się bardzo, że to już praktycznie koniec roku, nareszcie będzie czas na wypoczynek, na który czekałam od tak dawna!

Dzisiaj za to mam dla Was przygotowany outfit (woho, to dziwne jak na mnie). Był on przeze mnie już trochę zaplanowany, czakałam tylko na przesyłkę od Blackfive. Jeśli chodzi o tego typu klimaty (palmy, czerń i biel, itp.) to zawsze będzie mi się z nimi kojarzyła Lana Del Rey, którą ubóstwiam - poniekąd stąd wziął się pomysł na tytuł. 
Ostatnio zaczęłam trochę stonować to jak się ubieram, więc takie połączenie bieli z czernią bardzo mi odpowiada.







Moje bazgroły powstałe podczas religii gdy strasznie się nudziłam, uznałam, że pasują do "klimatu".

crop top - blackfive
skirt - sammydress
creepers - allegro

Sunday, June 8, 2014

Stressful Time

Wow, nie wiem kiedy to minęło, ale niedawno zdałam sobie sprawę, że to już praktycznie koniec roku szkolnego. Pamiętam jak parę miesięcy temu myślałam, że będzie mi się on ciągnął w nieskończoność, a tu proszę! Niestety, mimo tego, że oczywiście bardzo się cieszę, że już niedługo wakacje itp, to ten czas do końca roku będzie dosyć stresujący dla mnie. Został mi właściwie tylko tydzień na poprawienie ocen co jest dla mnie istnym szaleństwem, bo muszę poprawić od 2 do 5 przedmiotów (2 przedmioty na pasek, 4/5 na średnią 5.0). Myślałam, że będę mieć na to dwa tygodnie, ale tak się stało, że zachorowałam na anginę i cały poprzedni tydzień spędziłam w domu. Tak więc te kolejne pięć dni będzie bardziej przypominać szaleńczy bieg niż zwykłą rutynę.
No, ale tą motywacją jest dla mnie to, że już niedługo o nic nie będę musiała się martwić i nareszcie odpocznę od szkoły. Naprawdę już nie mogę się doczekać.

Nareszcie kupiłam tą sławną Arizonę. Spróbowałam trzech smaków i szczerze mówiąc... nic szczególnego. 
Ale przynajmniej ładne butelki będą pełnić funkcje dekoracyjne, hahaha.